Jak to się wszystko zaczęło... Fetysz...
Komentarze: 0
W części pierwszej podkreśliłem to jak istotna jest rozmowa, niezależnie od tego co chcemy osiągnąć. W moim przypadku osiągnąć chciałem wiele. Była to walka o spełnienie własnych marzeń, wiedziałem, jednak, że wymaga to cierpliwości i odpowiedniego rozegrania. Jak wspmniałem wcześniej, postanowiliśmy wcielić te wszystkie rozmowy w życie, czyli po prostu spróbować, posmakować i sprawdzić jak to wygląda w czystej praktyce. Pierwszym moim świadomym, z punktu widzenia fetyszowego, kontaktem ze stopami mojej dziewczyny był masaż, na który się zgodziła. Atmosfera od samego początku, była przesiąknięta intymnośćią, przynajmniej w moim odczuciu. Leżała na kanapie, z wyciągnietymi nogami nogami. Wookół paliły się świeczki, czerwona pościel sprawiała, że oboje byliśmy troche podkręceni całą sytuacją. Podkręceni i ciekawi....To z pewnośćią. Pomalowane paznokcie u stóp w odcieniu czerwieni lśniły w blasku świec. Nic takiego nie mogło umknąć mojej uwadze. Pierwszy dotyk był bardzo delikatny, starałem się nacieszyć każdą sekundą tej wyjątkowej chwili. Jej zgrabne stopy w rozmiarze 38 idealnie leżały w moich dłoniach. Niby zwykły masaż stóp a uwierzcie, atmosfera między nami stawała się coraz intymniejsza. Myślę, że to te wcześniejsze rozmowy na ten temat nakręciły całą spiralę, która okazała mieć piorunujący efekt w praktyce...Dla niektórych może się to wydawać trochę banalne, ale uwierzcie mi, dla kogoś kto ubustwia damskie stopy była to jedna z najpiękniejszych chwil.
Dodaj komentarz